Makijaż mineralny z La Rosa.



Dzień dobry!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją naprawdę świetnych kosmetyków mineralnych od La Rosa.

Wybralam pięć produktów - 4 minerały i hybrydę, o której napiszę w innym poście gdyż dopiero wczoraj pomalowałam nią paznokcie. Wybór padł na dwa kolory podkładów : Almond , Light Ivory (żółte jasne tonacje) puder Ivory i rozświetlacz Light. Podklad Light Ivory posiada delikatne drobinki, które aby dostrzec na skórze trzeba naprawdę "się wysilić",a tworzą one piękny efekt satynowego wykończenia. Gdy nakładam podkład mineralny rezygnuję już z pudru z racji, iż wszystko czego oczekuję to w moim przypadku jest zapewnione i wystarczające. Cera jest taka jakiej oczekuję i niepotrzebna mi dodatkowa porcja matującego specyfiku. Sama preferuję bardziej rozswietlony makiaz.


Ponadto - sam puder użyłam parę razy jako podkładu i sprawdza się w tej roli równie dobrze jak sam podkład stricte.

Puder rozświetlacz jest multikosmetykiem gdyż próbowałam go łączyć z podkładem aby nadać satynowego glow- tak jak lubię! Idealnie nadaje się do tych celów jak i do samego wykończenia mejkapu lekko świetlistą woalką bądź jako lekki cień.

Muszę przyznać, że wydajność jest bardzo imponująca. Niezwykle zwarty produkt, idealnie rozprowadza się na skórze wtapiając się w nią. Minerały aplikuję flatem kabuki i ten ze zdjęcia w chwili obecnej jest moim ulubieńcem. Na wypielęgnowaną cerę kremem kolostymi ruchami nakładam produkt. Jedna warstwa, ktorej ja potrzebuję nie zajmuje wiele czasu. Dwie intensyfikują krycie jednak ja jestem totalną zwolenniczką letnich piegów, które uwielbiam i nie zamierzam ich maskować maksymalnie. Poza tym moja opinia jest podyktowana faktem, iż nie mam większych problemów ze skórą twarzy.

Jestem naprawdę zauroczona La Rosą tym bardziej, że zarówno wnętrze jak i opakowanie są iście frapujące.

Mały, urodny słoiczek, na dnie którego widnieje napis "PRODUKT WIECZNY" - czyż nie jest to nęcące i warte grzechu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz